wtorek, 25 września 2012

Pozyskiwanie Kory Brzozowej Jesienią.


     Mamy Jesień ! Jakiś czas temu postanowiłem się trochę powłóczyć po lesie i porobić trochę zdjęć tej przepięknej porze roku. I tak dreptając po tym lesie, szybko dostrzegłem niedawno powaloną brzozę. Okazji tracić nie będę, więc zabrałem się do pozyskiwania kory. Za każdym razem kiedy to robię, mam wyrzuty sumienia, że narażam drzewo na szkodniki i warunki atmosferyczne, ale wiatrołomy są ścinane i brane na opał czy do przemysłu.Wiatrołomy idą na pierwszy odstrzał jeżeli chodzi o ścinkę, ponieważ są niebezpieczne.

      Ściąganie kory nie jest wcale takie łatwe jak się to wydaje, a szczególnie jesienią kiedy w drzewie soków już prawie niema. Wystarczy jeden niekontrolowany ruch i możemy się pożegnać z pięknym kawałkiem kory, dzięki której powstałby przepiękny pojemnik albo koszyk, który mieliśmy w planach. Przy zdejmowaniu kory bardzo ważne jest, aby się z tym nie spieszyć - masz za mało czasu? - odpuść. Pierwszym krokiem jest wybór odpowiedniego miejsca - najlepiej, jeśli niema żadnych zgrubień oraz sęków.
Trasujemy nożem powierzchnię jaką chcemy pozyskać.



Wgryzamy się do wnętrza i ostrożnie podważamy. Ja na ogół robię to nożem co jest też niebezpieczne, ale trzeba być czujnym aby nie przebić się nożem na drugą stronę. W tym przypadku spróbowałem użyć do tego noża, bardzo delikatnie podważając kolejne odcinki kory. Jednak według mnie najlepiej robi się taką specjalnie przygotowaną z drewna szpatułką - niestety nie miałem czasu, aby jej przygotować.


Tak jak wspomniałem wyżej. Przy tej czynności nie należy się spieszyć, ponieważ można uszkodzić korę. Jesienią nie płyną już soki w drzewie więc jest ciężko z pozyskiwaniem kory, ale dla chcącego nic trudnego ;) W miejsce noża można wlać troszeczkę wrzątku.


 Na korze widać miazgę, którą można bez problemu zdrapać palcem. Ściągałem razem z miazgą dla uzyskania dodatkowej "ochrony" przed przebiciem się na drugą stronę, ale to proponuję robić tylko wtedy, gdy kora jest sucha w środku - jesień, zima. Wiosną i latem jest to zbędne.


Trafiła kosa na kamień ! Dostałem nauczkę ! Na dolnej części zdjęcia można zauważyć mój błąd. Od dzisiaj będę używał tylko i wyłącznie szpatułki ! Po zdjęciu kory otrzymałem coś takiego. 


Teraz widać jak oszpecony jest ten kawałek kory... Mam nadzieje, że to ostrzeże Was przed używaniem do tego noża. No nic użyję tego do malutkiego pojemniczka.


 Jednak postanowiłem się nie poddawać i zrobić podejście drugie. Tym razem efekt był zadowalający.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz