Czasem istnieje pilna potrzeba przyrządzenia czegoś na ciepło np. zagotować wodę, albo szybko coś sobie upiec nad ogniem. Swedish torch/stove to taki piecyk i kuchenka polowa w jednym. Bardzo fajne i wygodne rozwiązanie, kiedy nie mamy czasu szukać drewna na ognisko i jego rozpalać.
Rodzaj drewna jaki należy do tego wykorzystać zależy od naszych potrzeb, ponieważ drewno które będzie się palić, będzie równocześnie pełniło funkcję podstawki, gdzie położymy nasze metalowe naczynie, dlatego trzeba dobrze dobrać drewno.
A więc zaczynamy od "nóg" naszego pieca.
Ja chciałem zagotować herbatę w małym kubku, więc wykorzystałem do tego topolę o średnicy około 15 cm. Oczywiście drewno musi być suche. Rozłupałem ten kawałek drewna do końca jego długości na krzyż. Można rozciąć do połowy długości tego kawałka drewna, ale najlepiej zrobić to piłą łańcuchową, ponieważ linia przecięcia będzie szersza niż po klasycznej pile, co przekłada się na łatwiejszy dostęp do jednej z niezbędnych warunków powstawania ognia - powietrza.
Dobrze jest trochę wkopać w ziemię nasze drewno, aby było stabilne i wtedy będzie spokojnie patrzeć jak gotuje się woda i nie martwić się czy zaraz spadnie nam kubek. Początkowo można się trochę nadmuchać przy rozpalaniu, dlatego ja zastosowałem tutaj patyczki dystansowe, co pozwala na lepszy dostęp tlenu między rozłupane drewno. Następnie napychamy łatwopalną rozpałkę i wtykamy ją naprzemiennie na krzyż do połowy i na to najlepiej suche gałązki sosny albo świerku. Podpalamy z każdej strony i czekamy, aż się rozpali.
Pomysł pochodzi prawdopodobnie z Finlandii z czasów II wojny światowej. Jeżeli kłoda jest rozcięta do połowy to sposób jest bardziej praktyczny, ponieważ taką kuchenkę można spokojnie wstawić do większego namiotu albo można położyć ją na śniegu, co sprzyja w takich warunkach.
Na pewnym blogu znalazłem nieco inny sposób wykonania takiej kuchenki, tylko Dąb zrobił z sosnowego drewna, więc ja zrobiłem z topoli. Wiele osób ściska ciasno całą paczkę w jedną całość, ale ja tutaj wbiłem zaostrzone patyki w ziemię, dla stabilności. Można trochę podrapać siekierką patyki, aby łatwiej zapaliły się od tych wiórków.
Wbijamy w ziemię nasze patyki i faszerujemy rozpałką.
Podpalamy rozpałkę i kuchenka gotowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz